Album fotograficzny

Album fotograficzny

technika mieszana, 32 strony, wymiary: 16 x 24 cm
nr inw. DTZSP/838/, zakup 2019

Album fotograficzny Ewy Zarzyckiej powstał podczas sympozjum „Fotografowie filozofujący”, które odbyło się między 25 a 30 listopada 1985 roku w Skokach pod Poznaniem. Wydarzenie zostało zorganizowane pod kierownictwem Stefana Wojneckiego przez Związek Polskich Artystów Fotografików oraz Państwową Wyższą Szkołę Plastyczną w Poznaniu. Wzięło w nim udział niemal 50 uczestniczek i uczestników. Oprócz fotografów znaleźli się wśród nich także performerzy – jak wspomina Zarzycka, zaproszono ich dzięki Józefowi Robakowskiemu.

Wystąpienie zatytułowane było Na fotografii wszystko jest inaczej (fotografia jest tym, czym nie jest). Zarzycka rozpoczęła je stwierdzeniem: „Trudno mi jednoznacznie ocenić mój stosunek do fotografii i opisać doświadczenie fotografii. Mogę jedynie zastanowić się nad tym – jaki jest rodzaj i charakter moich fotografią powiązań realnych i fikcyjnych”. Rozwijając te przemyślenia, odwoływała się do przykładów ważnych zdjęć z prywatnego archiwum. W tym samym czasie wklejała czarno-białe odbitki do niewielkiego, podłużnego albumu z czarnymi kartkami. W akcji uczestniczyła Zofia Rydet, którą artystka poznała przed sympozjum.

„Mówiłam wtedy, czym dla mnie jest fotografia. Publiczności pokazywałam zdjęcia z daleka, dawałam je Zofii do ręki, ona je oglądała i oddawała mi, po czym je wklejałam do albumu, dość luźno traktując – zginając czy nakładając jedne na drugie” – opisywała ten proces w rozmowie z Moniką Stelmach (wywiad dla „Dwutygodnika” z 2018 roku). „Niektórych oburzało, jak obchodzę się z fotografią. […] Ścierały się dwa poglądy: jedni uważali, że każdy negatyw, zdjęcie należy zachować, a inni, że niepotrzebne należy zniszczyć. Musiałam tłumaczyć, że nie profanuję fotografii, bo kocham fotografię” – wspominała Zarzycka.

Początkowo artystka zamierzała sklejać kartki i zdjęcia tak mocno, by powstało „coś w rodzaju cegły”, zawierającej zdjęcia, których nie da się już zobaczyć. Swoje wystąpienie na sympozjum zakończyła stwierdzeniem: „Pamięć nasza dotyczy również fotografii, które zaginęły lub uległy zniszczeniu, są nie do odtworzenia – istnieją już tylko w archiwum naszej pamięci i wyobraźni”. Ostatecznie kartki nie zostały sklejone i album, przynajmniej częściowo, pełni swoją oryginalną funkcję.

W 2018 roku album został zaprezentowany na wystawie indywidualnej Ewy Zarzyckiej „Nie jestem Zofią Rydet” w Galerii Studio w Teatrze Studio w Warszawie.

Karolina Dzimira-Zarzycka